Dzisiaj wybraliśmy się do odległego o 35km Pissouri. Zatoka, trochę zabudowań, jeden z lepszych hoteli na wyspie (Columbia), kilka restauracji i pomimo weekendu, luz na plaży. To jest coś czego od wielu dni mi brakowało. Luz na plaży. Jedyny mankament to kamienie przy i na brzegu, można się przyzwyczaić, nie zakłóciło mi to czerpania radości z luzu na plaży.
Trochę taki naturalny Mitoraj, i łazić po nim można, nie obraża się. Równy głaz w swym pofałdowaniu.
Staram się ogarnąć roztańczonego Miśka, co by do fotki przyjęła pozę należytą. Moje wysiłki spełzły po cichu.
W tle wąwozo-kanion powstały w wyniku trzęsienia ziemi. Dawniej były tu jaskinie zamieszkiwane przez straszliwe ssaki kopalne - Kozotaurusy, endemicznych przedstawicieli fauny właściwej dla Cypru. Kozotaurusy zajmowały się głównie wyplataniem koszyków oraz pleceniem głupot. Całkiem dobrze wychodziło im też bicie morskiej piany, z której wylazła Afrodyta. Najwyrażniej Kozotaurusy miały filię na Kytyrze (Kitirze) bo tam też wylazła. Podejrzana historia.
Na dół nie schodziliśmy. Z tego co mi wiadomo wężowe państwo tam się mieści.
Poniżej panorama doliny i zatoki. To się nazywa dom z widokiem :)
niedziela, 12 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super fotki miło zerknąć
OdpowiedzUsuńpozdrawiam