niedziela, 7 lutego 2010

Radosny niedzielny spacer.

Bardzo intensywny dzien wlasnie przemija. Wybralismy sie na dlugi spacer, ktorego celem mialy byc i na szczescie byly pierozki Dimsum (delikatne pierozki gotowane na parze, faszerowane przeroznymi farszami). Swego czasu na Kuchnia TV z wypiekami na twarzy (nie byly to tzw "domowe wypieki" a "rumience entuzjazmu i zainteresownia") ogladalismy pewnego chinskiego szefa kuchni przygotowujacego rzeczone pierozki. Z miejsca wpisalismy przyszla degustacje Dimsum do kalendarza drobnych marzen. Wiele miesiecy spelzlo ostroznie i cicho, gdy przy rozmaitych okazjach szukalismy w menu Dimsum. Nie bylo nam to dane ... az do dzisiaj. BaoBao jedyne jak dotad w Limassol miejsce, w ktorym znalezlismy Dimsum, jest miejscem gdzie mozna zamowic dostawe lub odebrac gotowe danie. Dla amatorow bezposredniego dostepu do jadla jest maly stolik w srodku oraz wiekszy na zewnatrz. Nad calym przedsiewzieciem sprawuje piecze Xin Fu bardzo mily gentleman, ktory uraczyl nas chinska zielona herbata, krewetkowymi prazynkami oraz mila rozmowa.



Nie mamy porownania, jednak wydaje mi sie ze pierozki byly wprost rewelacyjne i goraco polecam BaoBao. Wkrotce zamierzamy sie wybrac tam poraz kolejny, natomiast jak sie zrobi cieplej, zrobimy desant na specjaly, ktorych w karcie nie uswiadczysz i zakladam ze to otworzy kolejne furtki smaku.

Kulinaria - jak najbardziej, ale przy obfitym jedzeniu wazny jest ruch. Dzisiaj Kama odbyla pierwsza lekcje latania.




A dodatkowo w ramach treningu biegala po klatkach:



A teraaaaz,
spac.

2 komentarze:

  1. fajnie, proszę więcej kulinariów! znalazłam Twój wpis o humusie i uświadomiłam sobie, że w tej Bramie to razem go konsumowaliśmy sto lat temu! Bramy nie ma, my na końcu świata, więc piszmy!

    OdpowiedzUsuń
  2. milo mi, dzisiaj kupilem kolokasi zwane tez taro i zamierzam udusic to z miesem. Powinno dzialac. Postaram sie zrobic zamiescic pare fotek obsypanych marnym tekstem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń